Faza III, dzień 31

Przede wszystkim udaje mi się jeść „nowomodnie”.
Powoli dodaję różne nowe składniki diety. Waga waha się między 69 a 68 kg, więc nie ma mowy o efekcie jo-jo. Jest dobrze – może jeszcze zejdę poniżej 68 kg?
Lubię ubierać się w obcisłe i sporo krótsze niż dawniej spódnice, częściej patrzę w lustro. Jak sobie pomyślę, że jeszcze 7 miesięcy temu ważyłam 92 kg, to… Ech!
Teraz moje standardowe śniadanie wygląda tak:

  • kawa z pół-łyżeczką miodu,
  • dwie kromki razowego pełnoziarnistego (jeśli się uda, to kupuję z otrębami owsianymi) z cienką warstwą masła (nie wynalazków roślinnych, ale masła, które i tak zawiera tylko 82% masła),
  • twaróg 0%,
  • jakaś ryba – tuńczyk w sosie własnym z puszki lub wędzona makrela,
  • pomidor z cebulką, pieprzem ziołowym i solą potasową

Na drugie śniadanie – jeśli jestem w domu, to jogurt naturalny z 2 łyżkami otrębów owsianych. Jeżeli poza nim – to jabłko i mineralka. Wtedy otręby z jogurtem jem przed obiadem, ale obowiązkowo są w codziennej diecie.
Do obiadu staram się codziennie dodawać różne surówki, czasem do mięsa czy ryby (pieczone lub na parze) dodaję makaron razowy (bo lubię i najłatwiej przygotować – gotuję bez soli, szczyptę solę na talerzu).
Na podwieczorek – jabłko lub grejpfrut, czasem inne owoce.
Wieczorem drobna kolacja – jajko sadzone z patelni teflonowej, a jeżeli siedzę długo w noc, to jeszcze przekąszam – sam twaróg albo ryba, czasami ,,podprowadzam” Hopu plaster chudej szynki, czasami plaster pieczonego schabu.
No, i dużo wody mineralnej na zmianę z herbatą – pijam powyżej 2 litrów dziennie.
Przestrzegam proteinowego czwartku, nawet jeśli wypadnie mi on w piątek.
Żur
,,Uczty” – no cóż, zawsze się trafiają. Niekiedy trudno ograniczyć się do dwóch posiłków-uczt w tygodniu. Ale się staram.
Po kilkudniowych odwiedzinach przyjaciół waga wahnęła się do prawie 70 kg. Kompania jednak była przednia i warta wszelkich odstępstw 😀
A jaki pyszny żur przygotowała Ela-kumpela! Zresztą danie prawie dukanowskie, bo to ona dba o linię swoją i męża.
Później po prostu starałam się 2-3 dni zachować większy umiar w folgowaniu sobie i ucztach. Już waga wróciła do 68-69 kg. Jest dobrze 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dieta Dukana. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *