Wady diety proteinowej – wg jej przeciwników
Oczywistą jest sprawą, że poza zwolennikami dieta Dukana ma przeciwników. Ponadto sam twórca zastrzega niektóre sytuacje, gdy diety tej nie należy stosować. Oto te argumenty:
Ten zarzut jest wyjątkowo nadużywany, jakby kilka dni bez warzyw (dozwolone witaminy w tabletkach) spowodować mogły nie wiadomo jaką awitaminozę. Bzdura.
Ale…
Nie czytajcie głupich newsów. Np. Dorota Zawadzka: Dukan prawie mnie wykończył i… zemdlała na ulicy z głodu. Mój mąż uśmiał się setnie, kiedy mu pokazałam tę wiadomość. Tylko że on widzi, jak dużo jem, żeby schudnąć.
Na innej stronie znajdujemy więc wyjaśnienie: Superniania nigdy w życiu nie zemdlała i w ogóle nie stosuje diety dra Dukana…
Ech. Takie są portale plotkarskie.
Niestety, nie tylko takie portale wypisują niedorzeczności. Poniższy cytat pochodzi z felietonu Rzeczpospolitej pod prymitywnym a chwytliwym tytułem „Męczennicy diety Dukana”:
— Nie można podchodzić do niej zbyt dogmatycznie — twierdzi poseł PiS Adam Hofman, który dzięki metodzie Dukana stracił 12 kg. — Po kilkunastu tygodniach od rozpoczęcia diety do swojego menu dodałem warzywa, wyeliminowałem wieprzowe mięso, zacząłem grać w tenisa i jest efekt: nie odczuwam żadnych dolegliwości, a waga nie rośnie.
Ten pan najwyraźniej był męczennikiem diety poselskiej Hofmana, bowiem dr Pierre Dukan starannie wylicza okres I fazy (wnoszący kilka dni, w skrajnych przypadkach od 1 do 10 dni), kiedy grubas je same białka. A już po tych kilku dniach (a nie po kilkunastu tygodniach!) rozpoczyna się faza II, w której od razu dodajemy warzywa.
Czyli ewidentna bzdura i niewiedza.
Pamiętaj, to jest dieta dla ludzi poważnych, potrafiących czytać ze zrozumieniem. Trzeba jeść, jeść, jeść! Jesz i chudniesz – na tym polega rewolucyjność diety. Jeśli ktoś twierdzi, że chodzi głodny, to jego wina. Niech idzie do kuchni, czy do pobliskiego sklepu, knajpy – i naje się białka: np. tatara, jaj, ryb, kuraka… Do woli!