Po pół roku i II fazie – X’2011

Po 6 miesiącach diety Dukana waga spadła mi o 22,5 kilograma, a ciśnienie już dawno nie jest nadciśnieniem: 100-110/65-75.

WYNIKI BADAŃ:

Mocznik – 60 mg/dl; norma: 16,60-48,50 jest przekroczona, co wskazuje na dietę wysokobiałkową (a jakże!), pewne odwodnienie (może jednak za mało piłam ostatnio napojów) lub niewydolność nerek (no, na pewno nie, to bym zauważyła).

Lipidogram już sporo lepszy:

  • Cholesterol całkowity (norma 140-200 mg/dl)
    • 21.VI.11 – 128 mg/dl (za niski!)
    • 5.VIII.11 – 198 mg/dl (górna granica normy)
    • 19.X.11 – 161 mg/dl (OK!)
  • Cholesterol 'dobry’ HDL (norma: min. 65 mg/dl; norma dla kobiet: poniżej 45 – wysokie ryzyko; 45-65 – umiarkowane ryzyko)
    • 21.VI.11 – 49,8 mg/dl (niski)
    • 5.VIII.11 – 47 mg/dl (jeszcze niższy 🙁 )
    • 19.X.11 – 57 mg/dl (trochę za niski, ale już lepszy)
  • Cholesterol 'zły’ LDL (norma: max. 135)
    • 21.VI.11 – 65 mg/dl (OK.)
    • 5.VIII.11 – 138,8 mg/dl (zwiększyło się i jest ciut za dużo)
    • 19.X.11 – 91,6 mg/dl (OK!)
  • Trójglicerydy (norma: max. 200)
    • 21.VI.11 – 67,1 mg/dl (OK.)
    • 5.VIII.11 – 61 mg/dl (OK.)
    • 19.X.11 – 62 mg/dl (OK!)

Ponadto wskaźniki enzymów w osoczu:

  • ALT (norma: max. 33)
    • 13.V.11 – 31 U/l (OK.)
    • 5.VIII.11 – 42 U/l (wzrósł i przekroczył normę)
    • 19.X.11 – 27 mg/dl (OK!)
  • AST (norma: max. 32)
    • 13.V.11 – 30 U/l (OK.)
    • 5.VIII.11 – 28 U/l (OK.)
    • 19.X.11 – 21 mg/dl (OK!)

Kreatynina była i jest w porządku: norma 0,50-0,90;

  • 13.V.11 – 0,84 mg/dl (OK.)
  • 5.VIII.11 – 0,70 mg/dl (OK.)
  • 10.X.11 – 0,67 mg/dl (OK.)

LEKI:

Codzienne spożywam już tylko 3-4 prochy:

  • Vivace 5 mg (połowa dawki sprzed diety) – stabilizuje ciśnienie
  • Simvagen 20 mg – reguluje cholesterol
  • Acard (co II dzień)
  • Magnez + B6

Pół roku temu „jadałam” 6-7 tabletek! Mam nadzieję pozbyć się również tej chemii.

NADWAGA

Minus 23 kg oznacza, że z początkowego II stopnia otyłości (BMI w przedziale 35,0-39,9), czyli z początkowego BMI = 35,06 cofnęłam się o dwie kategorie – BMI = 26,0 do lekkiej nadwagi (BMI w przedziale 25,0-29,9).

MONITOROWANIE

Stale ważę się codziennie rano. Sprawdzam wyniki ciśnieniomierza, choć ostatnio rzadko, co kilka tygodni. Przez ostatnie pół roku byłam na 6 wizytach u internisty (średnio raz w miesiącu), a co 4-6 tygodni robiłam badania krwi sprawdzające pracę wątroby i nerek (te organy nadwyrężałam najbardziej).
Cholesterol trochę mi się rozhuśtał, ale już wraca do normy. Być może zawiniłam sama, bo nie zawsze wypijałam ponad 2 litry napojów dziennie. W upalne dni lata było to łatwiejsze niż wczesną jesienią. Już się poprawiam 🙂

SAMOPOCZUCIE

Naprawdę świetne. Oczywiście, najbardziej cieszę się z ukończenia II fazy. Teraz mam dużą frajdę z wprowadzania nowych produktów – przede wszystkim pieczywa i owoców. Zawsze lubiłam ciemne pieczywo, a teraz dobieram je jeszcze staranniej: pełnoziarniste, z otrębami owsianymi. Pychotka. Jabłka lobo też są pyszne.
Jeszcze nie dodałam zamulaczy, choć jest zalecenie 2x w tygodniu. Zamierzam dodawać makaron żytni i kaszę gryczaną. Nie pasują mi francuskie propozycje twórcy diety, więc pozostanę przy swojskich, słowiańskich pomysłach.
Piszę „jeszcze nie”, gdyż te zmiany wprowadzam stopniowo. W III fazie jestem dopiero od tygodnia. Na razie konsekwentnie jem pieczywo i owoce oraz ucztuję. Czuję się na tyle syta, że makaron mi się w diecie nie zmieścił. Powoli, nie ma pośpiechu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.