Historia śledzia a’ la Bismarck zaczyna się na początku XIX wieku w Stralsundzie, kiedy to handlarz i piwowar Johann Wiechmann zakłada Fish cannery – sklep i bar w jednym, a następnie, po wygranej na loterii gwiazdkowej przekształca go w zakład przetwarzający ryby. Wiechmann staje się prekursorem przetwórstwa rybnego na wybrzeżu Bałtyku. Jest wielkim admiratorem Otto von Bismarcka. Na urodziny posyła mu więc beczkę marynowanych śledzi. Bismarckowi tak zasmakowały, że wyraził swoje podziękowania w osobistym liście. Sprytny handlarz zastrzegł sobie prawo nazywania płatów śledziowych nazwiskiem słynnego kanclerza. [sledzcyklopedia]
Dzisiaj więc bismarki – filety śledziowe w occie, przełożone cebulą i marchewką. Zrobiłam trzy słoiki, bo Hop też lubi. Pojutrze będą pycha!