Waga posunęła się do minus 7 kg.
Trudno powiedzieć, jaki wpływ na ten ostatni kilogram mają drobne dolegliwości żołądkowe, które mam od 2 dni. W każdym razie czuję się lepiej.
Ubrałam się dziś w dżinsy, których nie nosiłam od kilku lat. Hop od razu zauważył zmianę stroju: jak na tego faceta – naprawdę pozytywnie 😉
Jest OK.
Dzisiejszy remanent:
Sen 3:00 — 9:15
9:30 Śniadanie:
- kawa słodzona miodem (1/3 łyżeczki) — kubek 0,3 l
- placki otrębowe (przepis ) ze szczypiorem z dymki
13:30 Lunch
- sałatka: 1/2 pomidora, 1 paluszek surimi, 70 g sera Favita (12% tł.), szczypior dymki (bez przypraw, bo surimi i feta są smakowe)
17-20:00 Wizyta u solenizanta
- kilka plastrów pieczonego schabu
- pomidor, ogórek, zielona sałata
- grzybki w occie
- zielona herbata
- zero alkoholu i słodyczy
21:00 Kolacja
- pół pomidora,
- 2 kotlety mielone z indyka (180 g mięsa zmieszane z pietruszką, tymiankiem, curry i jogurtem – ugotowane na parze)