Dieta rozdzielna – dzień 8, książka

dieta rozdzielna

Kliknij zdjęcie – przejdziesz do dobrej księgarni internetowej i też sobie kupisz tę książkę

Ponieważ wydaje mi się, że waga jednak ruszyła w dół, czyli uwierzyłam w zmniejszenie wagi o 1 kilogram z hakiem, więc postanowiłam podejść do sprawy poważniej i wesprzeć się literaturą tematu. Książeczka, którą wybrałam, jest nie tylko niedroga (kilkanaście zł), ale przepisy podane są przejrzyście, pogrupowane według posiłków (śniadania, sałatki, zupy, dania główne z mięsa i ryb, dania główne wegetariańskie), na końcu dwa indeksy: alfabetyczny i tematyczny.

Wracając do zmian wagi. Po pierwsze – kwestia samego pomiaru.
Moja waga elektroniczna nie osiągnęła nigdy szczytów dokładności (zresztą o poprzedniej – mechanicznej – też mogę to powiedzieć). Niby podaje kilogramy i ich części dziesiętne, ale…
Konsekwentnie dokonuję pomiaru w negliżu, żeby się potem nie zastanawiać, ile gramów odliczyć na podkoszulek, a ile na sweter 😉 Staram się stawać na płytce równomiernie, zakładając, że w wadze są cztery czujniki (płytka jest z przezroczystego szkła, więc nigdzie indziej czujek być nie może), a nie raz z lewego boku, innym razem z przodu.
I co? I porównanie pomiaru przed wypróżnieniem i po wykazało dziś zmianę odwrotną: jakby mi podczas tej czynności przybyło 40 dag! 😀

Nie będę z tego powodu inwestować majątku w jakąś superwagę. Po prostu zakładam, że odczyt mojej wagi ma dokładność +/- 0,5 kg i nie zwracam uwagi na zmiany poniżej 1 kg.

To ile?
Otóż ósmego dnia konsekwentnego rozdzielania białek od węglowodanów i omijania słodyczy (poza śniadaniowym miodem) waga spadła mi z 95,0 na 93,1-93,6, czyli przez tydzień schudłam około 1,5 kg. 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dieta rozdzielna dra Haya, Ogólne i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *